3 maja 2018

O tym, jak wygląda nasza lista prezentów komunijnych i ile oczekujemy w kopertach!


Sezon komunijny wystartował jeszcze zanim zaczął się maj. Programy śniadaniowe od dawna grzmią na temat tegorocznych trendów, a blogowe wpisy z najlepszymi listami prezentów, zaczęły wyrastać niczym grzyby po deszczu:
- " 5 najlepszych prezentów komunijnych"
- " 10 rzeczy, bez których nie pokazuj się na komunii"
- " co najlepiej kupić dziecku na komunię"
I oczywiście klasyk:
- "ile wypada dać w kopertę".
I tak dalej, i tak dalej!
W tym roku temat dotyczy nas bezpośrednio. Kaja idzie do pierwszej komunii świętej. Jak wygląda nasza lista komunijnych prezentów i ile oczekujemy od gości w kopercie?

27 stycznia 2018

Jak dostać się do kampanii? To proste!


Jak obiecałam, tak zrobię i opiszę Wam, jak dostać się do kampanii, w których można za darmo, testować różne produkty. Miałam napisać o tym post na fp, ale ze względu na ilość informacji, jakie chcę Wam przekazać, zdecydowałam się na blogowy wpis. Jak dostać się do kampanii? To naprawdę proste! Wystarczy zarejestrować się jako ambasador/ekspert na kilku stronach. Na jakich?

3 stycznia 2018

O tym, jak zostałam pomocnikiem św. Mikołaja, dzięki Wader Fabryka Zabawek.


Ten wpis powinnam napisać już jakiś czas temu, ale emocje musiały nieco opaść, a ja musiałam wszystko poukładać sobie w głowie tak, żeby powstało coś sensownego.
Pewnie spodziewacie się w tekście czegoś w stylu "gdy byłam małą dziewczynką, chciałam zostać elfem świętego Mikołaja. Moje marzenie się spełniło i na chwilę udało mi się nim zostać...". Nie, jako dziecko nie chciałam być elfem świętego Mikołaja, chciałam wtedy zostać wróżką. Wróżką niestety nie zostałam, ale za to ostatnio miałam okazję popracować dla świętego Mikołaja i przez kilka godzin rozdawałam uśmiechy w Centrum Zdrowia Dziecka . Takie szczere, prawdziwe uśmiechy.

22 czerwca 2017

Skutki uboczne wakacji!


Już za chwilę, już za momencik...wakacje. Nie tylko dzieci na nie czekają, dorośli również marzą o beztroskim plażingu, gdzieś na Karaibach, albo chociaż na niezatłoczonej plaży nad Bałtykiem. Nie ma co się dziwić, w końcu po całym roku zasuwania w szkole, czy w pracy urlop się należy jak psu buda. No właśnie, a co z psem?!

13 czerwca 2017

Jajko sadzone z samochodu!!!


 
          Sekunda? Chwilka? Momencik?
A w tym czasie zdążyli zebrać się gapie i przyjechać patrol. Czyli ta sekunda, to wcale nie taka sekunda. Tyle kampanii, tyle apeli, a wciąż docierają coraz to nowe informacje o dziecku pozostawionym w aucie. Problem powraca co rok jak bumerang. Robi się coraz cieplej, sezon wakacyjny przed nami i tylko czekać, aż jakiś rodzic znów tylko na sekundę, wyskoczy do sklepu po kilogram cukru.

W upalne dni samochód bardzo szybko się nagrzewa. Kilka dni temu pojechaliśmy na zakupy do centrum handlowego. W samochodzie, na przednim siedzeniu zostawiliśmy butelkę z wodą. Wróciliśmy po około dwóch godzinach. Syn chciał się napić i sięgnął po wodę. Butelka była tak nagrzana, że nie dało jej się wziąć w ręce. To nie był jakoś wybitnie upalny dzień, było ciepło, ale nie upalne. Byłam w szoku! Wiedziałam, że samochód się nagrzewa, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to są aż tak wysokie temperatury. Nie mogłam przestać o tym myśleć.


Dwa dni później wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam zrobić eksperyment za pomocą jajka i patelni, który uwiecznie na zdjęciach i puszczę w świat. Rozbiłam jajko, a patelnię postawiłam na desce rozdzielczej w naszym samochodzie. Była godzina mniej więcej 11.30.  To też nie był upalny dzień, więc o 12.30 stwierdziłam, że to bez sensu, bo o 13 wyjeżdżamy, a do tego czasu eksperyment się nie uda. Poszłam wyjąć patelnię i uchylić okna, aby się przewietrzyło w samochodzie zanim do niego wsiądziemy(nasz samochód ma 20 lat i klima działa z dużym opóźnieniem). Mało nie padłam jak zobaczyłam, że jajko jest praktycznie "usmażone". W godzinę!!!
Podkreślam-  to nie był upalny dzień, było około 25 stopni.


Nawet nie chce wiedzieć co czują dzieci, czy zwierzęta pozostawione w samochodzie na pełnym słońcu, gdy termometry pokazują ponad 30 stopni. Nie potrafię zrozumieć, jak rodzic/właściciel może zafundować swemu podopiecznemu taki piekarnik.

Ja wiem, że zakupy z dziećmi potrafią być męczące.  Wiem, bo sama wielokrotnie to przerabiałam i w sumie nadal przerabiam. Mimo to, nigdy nie zostawiłam dzieci w samochodzie i nie pognałam między sklepowe półki.  Nie oszukujmy się, ale nawet zakup kilograma cukru zajmuje więcej niż "sekundę"