Sekunda? Chwilka? Momencik?
A w tym czasie zdążyli zebrać się gapie i przyjechać patrol. Czyli ta sekunda, to wcale nie taka sekunda. Tyle kampanii, tyle apeli, a wciąż docierają coraz to nowe informacje o dziecku pozostawionym w aucie. Problem powraca co rok jak bumerang. Robi się coraz cieplej, sezon wakacyjny przed nami i tylko czekać, aż jakiś rodzic znów tylko na sekundę, wyskoczy do sklepu po kilogram cukru.
W upalne dni samochód bardzo szybko się nagrzewa. Kilka dni temu pojechaliśmy na zakupy do centrum handlowego. W samochodzie, na przednim siedzeniu zostawiliśmy butelkę z wodą. Wróciliśmy po około dwóch godzinach. Syn chciał się napić i sięgnął po wodę. Butelka była tak nagrzana, że nie dało jej się wziąć w ręce. To nie był jakoś wybitnie upalny dzień, było ciepło, ale nie upalne. Byłam w szoku! Wiedziałam, że samochód się nagrzewa, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to są aż tak wysokie temperatury. Nie mogłam przestać o tym myśleć.
Dwa dni później wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam zrobić eksperyment za pomocą jajka i patelni, który uwiecznie na zdjęciach i puszczę w świat. Rozbiłam jajko, a patelnię postawiłam na desce rozdzielczej w naszym samochodzie. Była godzina mniej więcej 11.30. To też nie był upalny dzień, więc o 12.30 stwierdziłam, że to bez sensu, bo o 13 wyjeżdżamy, a do tego czasu eksperyment się nie uda. Poszłam wyjąć patelnię i uchylić okna, aby się przewietrzyło w samochodzie zanim do niego wsiądziemy(nasz samochód ma 20 lat i klima działa z dużym opóźnieniem). Mało nie padłam jak zobaczyłam, że jajko jest praktycznie "usmażone". W godzinę!!!Podkreślam- to nie był upalny dzień, było około 25 stopni.
Nawet nie chce wiedzieć co czują dzieci, czy zwierzęta pozostawione w samochodzie na pełnym słońcu, gdy termometry pokazują ponad 30 stopni. Nie potrafię zrozumieć, jak rodzic/właściciel może zafundować swemu podopiecznemu taki piekarnik.
Ja wiem, że zakupy z dziećmi potrafią być męczące. Wiem, bo sama wielokrotnie to przerabiałam i w sumie nadal przerabiam. Mimo to, nigdy nie zostawiłam dzieci w samochodzie i nie pognałam między sklepowe półki. Nie oszukujmy się, ale nawet zakup kilograma cukru zajmuje więcej niż "sekundę"
Świetny eksperyment, ludzi trzeba uświadamiać, a najbardziej nieodpowiedzialnych rodziców...
OdpowiedzUsuńMnie się w głowie nie mieści zostawić dziecko same w aucie... Nawet nie w upały, jakoś bałabym się jak diabli. A Twój eksperyment - naocznie udowadnia, że siedzenie w samochodzie w upały to straszna sauna... Nadal jestem w szoku, że jajko się usmażyło... wow...
OdpowiedzUsuńMasakra biedne dzieci i zwierzęta :/
OdpowiedzUsuńAż mi samej zrobiło się gorąco
OdpowiedzUsuńNie chce myslec o tych biednych dzieciach, naprawde. I to nie tylko kwestia zostawiania dzieci w autach, ale ubieranie dzieci na dlugo kiedy jest goraco czy przykrywanie tetrówką wózków niemowlaków ! czasem mam wrazenie,ze opiekunka środowiskowa powinna przychodzic dluzej niz tylko przez miesiac .
OdpowiedzUsuńaż ciarki przechodzą!
OdpowiedzUsuńMasakra !! eksperyment jest genialny :( ale tak bardzo szkoda mi tych dzieci :(
OdpowiedzUsuńSama często mówię, że upał taki, że jajka można by usmażyć, ale nie przyszło mi do głowy, żeby próbować :) Teraz już nie muszę.
OdpowiedzUsuńO matko! Nie sadzilam ze sie zetnie! No to teraz jeszcze bardziej bede piłować rodziców ktorzy zostawiaja swoje dzieci w aucie.
OdpowiedzUsuńBardzo przemawiający do wyobraźni pomysł, warto by było go szerzej pokazywać.
OdpowiedzUsuńBookendorfina
W sumie, to zadziwiające, że wciąż trzeba niektórym uświadamiać niebezpieczeństwa, na które narażają dzieci. :(
OdpowiedzUsuńBardzo sugestywny eksperyment. W życiu nie zostawiłabym zwierzęcia samego w samochodzie. A dziecka? Mowy nie ma. Zakupy zawsze można jakoś zorganizować. U nas managerem dostaw został mianowany tatuś ��
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu mnie to nie dziwi o.O
OdpowiedzUsuńja nigdy nie zrozumiem jak mozna zapomniec o dziecku .... wymówki
OdpowiedzUsuńNiestety, nie każdy myśli. Oby tych nie myślących było jak najmniej.
OdpowiedzUsuńPo samym tytule pomyślałam, że pojechałaś do Western Australia i zrobiłaś sadzone na masce samochodu, bo latem to jest tam modne ;) Trochę zazdroszczę Wam lata! U mnie 1 czerwca kalendarzowo rozpoczęła się zima.
OdpowiedzUsuńMasakra...
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie zestawienia Juniora w aucie czy to podczas upałów, czy w jakichkolwiek innych okolicznościach. Nie robimy żadnych wyjątków, zawsze zabieramy co że sobą do sklepu, na stację paliw czy gdziekolwiek indziej. Przecież pod naszą nieobecność może się stać tysiąc różnych zagrażających mu rzeczy...A Twój eksperyment - oby trafił do jak największej liczby osób!
OdpowiedzUsuńNo masakra... Dużo się o tym słyszy...
OdpowiedzUsuńTo jest przerażające... widziałam takie testy na masce auta, ale w środku- zgroza.... niestety niektórym jest brak wyobraźni...
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej osób ten wpis przeczytało.
OdpowiedzUsuńUpał nie upał jak možna zostawić dziecko samo w aucie. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem
OdpowiedzUsuńOj jak to dobrze, że wpadłaś na taki pomysł. Teraz tylko trzymam kciuki za to, aby jak najwięcej osób zrozumiało jakie tragiczne mogą być skutki zestawienia w samochodzie zwierząt bądź dzieci w upał!!!
OdpowiedzUsuńZawsze się znajdzie jakiś jełop, który pomyśli tylko sekunda... Niestety tak jest i tak będzie. Ludzie po prostu tacy są, zawsze ktoś pomyśli, tylko sekunda, albo mi to się nigdy nie zdarzy.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak można zostawić swoje dziecko czy pupila w nagrzanym samochodzie..
OdpowiedzUsuńTo nie ludzkie pozostawić w ukropie w aucie zwierzątko lub dziecko. Za to powinny być surowsze kary. Przecież grozi to śmiercią.
OdpowiedzUsuńTerrific write-up! Saunas are amazing for health and fitness and rest. I am a fan! saunajournal.com
OdpowiedzUsuń